Michał Bajor jest weteranem polskiej sceny muzycznej, jednak ma swój debiut
jako kompozytor i autor tekstów piosenek. Przez lata pisali
dla niego najlepsi, Wojciech Młynarski czy Jonasz Kofta, a on sam
nie ośmielał się podjąć tego wyzwania. Teraz zaryzykował i ma
nadzieję, że jego autorskie kompozycje przypadną słuchaczom do gustu. Nową
płytę artysty, która ukaże się już 18 listopada 2022 roku, zapowiada utwór
„Nie pozwalam na tę miłość”.
"Było ciężko, bo ja nigdy nie napisałem tekstu, mimo że mam już
tyle lat. Do tej pory pracowałem z tak wspaniałymi autorami jak:
Wojciech Młynarski, Jonasz Kofta, Marek Grechuta i paroma innymi.
Uznawałem po prostu, że nie będę się ścigał, nie ma takiej potrzeby.
Teraz jednak zaczęto mi podpowiadać: nie ma już Młynarskiego, Kofty,
Grechuty, spróbuj sam. No i spróbowałem" – mówi Michał Bajor.
Artysta nie był do końca przekonany, czy podjął dobrą decyzję, ale jednak postanowił zmierzyć się z tym wyzwaniem.
"Muzykę już kiedyś raz czy dwa razy napisałem, ale też nie miałem
takiego imperatywu, żeby być kompozytorem. Tutaj udało mi się
skomponować pięć kompozycji i pierwszy raz napisałem trzy teksty" – mówi.
Wokalista nie ukrywa, że szczególną trudność sprawiło mu napisanie tekstów – takich, które zaciekawią i będą niosły konkretny przekaz idealnie współgrający z muzyką.
Michał Bajor. Fot. Newseria |
"Myślę, że tekst jest czymś takim, co
trzeba jakoś stworzyć, szczególnie że ja najpierw pisałem tekst, a
dopiero później dobudowywałem muzykę. Tak było w przypadku dwóch
utworów, a w jednym najpierw sobie wymyśliłem w głowie jakąś muzykę,
nagrałem na nośnik i do niej dopisałem słowa. To niełatwy kawałek chleba
– myślę o autorach tekstów. Wiem, że jest mnóstwo artystów, którzy sami
piszą słowa, nie zazdroszczę. Czasami są płyty wyłącznie autorskie, to
jest mnóstwo pracy" – mówi.
Michał Bajor zdaje sobie bowiem
sprawę z tego, że tutaj żaden element nie może zawieść, bo każde
potknięcie przekłada się na jakość utworu. I choć zadanie nie jest
łatwe, to nie wyklucza, że w przyszłości będzie próbował tworzyć kolejne
własne teksty, bo jest to fascynująca przygoda.
"Na razie
płyta składa się z pięciu utworów autorskich i z reszty utworów sprzed
lat, o które prosiła publiczność. Płyta miała być z jakąś niespodzianką,
a tu nagle jest pięć niespodzianek i w dodatku dwa duety, jeden z Ireną
Santor, a drugi z Kayah. A dodatkowo Chór Gospels Akademii Muzycznej
Fryderyka Chopina i Grupa MoCarta" – mówi.
Premiera płyty
odbędzie się 18 listopada. To 25. album w karierze Michała Bajora. W
przyszłym roku wokalista będzie świętował 50-lecie pracy artystycznej,
wtedy planowana jest trasa koncertowa nowej płyty.
Newseria, oprac. db
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane.