Dziennikarze protestują po tym, jak podczas czwartkowej konferencji szefa KPRM Michała Dworczyka odebrano im możliwość zadania pytań w sprawie „afery mailowej”. Instytut Zamenhofa zauważa, że wyciszanie mikrofonów mogło być niezgodne z prawem.
News4Media, fot.: KPRM / transmisja konferencji prasowej |
Konferencja w sprawie szczepień
Podczas czwartkowej konferencji minister Michał Dworczyk miał odnieść się do aktualnej sytuacji związanej ze szczepieniami przeciwko COVID-19 oraz loterii dla pacjentów, którzy przyjęli preparat. Pewnym było, że media będą chciały wykorzystać spotkanie z KPRM, aby zapytać go o stanowisko w sprawie głośnego ataku hakerskiego na jego skrzynkę pocztową. Na jednym z kanałów w platformie Telegram od tygodni publikowane są materiały, które rzekomo mają być efektem włamania do poczty ministra. Publikowane informacje mogą być częściowo sfabrykowane, jednak publikacje stawiają działania Dworczyka oraz jego współpracowników w niekorzystnym świetle.
Chcieli zabrać głos. Nie mogli
Jak informuje Kamil Dziubka, dziennikarz Onetu, podczas spotkania wyciszano mikrofony osobom, które usiłowały poruszyć temat wycieku. Według jego relacji pytań nie mogli zadać Małgorzata Telmińska z TVN24 oraz Krzysztof Michnicz z Faktu. Do sytuacji odniosła się na Twitterze Karolina Hytrek – Prosiecka, była dziennikarka TVN:
„Co to ma znaczyć, że w KPRM wyłącza się dziennikarzy zadających pytania o aferę mailową? To jest Kreml czy jednak normalny kraj w centrum Europy?” – pytała.
Zareagowała również Sylwia Czubkowska ze Spider’s Web, która zaproponowała, aby sprzeciwić się takiemu działaniu Kancelarii Premiera.
„A jakby tak za każdym razem gdy pytanie choćby o #AferaMailowa jest wyciszane bo coś/covid/jedno pytanie na jedną redakcję to kolejny dziennikarz je powtarzał?” – czytamy w Twitterowym wpisie.
Instytut Zamenhofa wskazuje na łamanie prawa
Instytucja, która powstała m.in. po to, aby monitorować naruszenia prawa w kwestii informacji i wolności mediów, sprzeciwiła się takim praktykom.
„Wyciszanie mikrofonów dziennikarzy zadających trudne dla władzy pytania stanowi naruszenie zasad wolności słowa oraz przepisów polskich i międzynarodowych. Urzędnikom KPRM oraz politykom kneblującym media, pragniemy przypomnieć, że utrudnianie lub tłumienie krytyki prasowej podlega odpowiedzialności karnej i grozi za nie kara grzywny lub kara ograniczenia wolności (art. 44 pkt 1. Prawa prasowego).” – czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez zarząd oraz Radę Instytutu Zamenhofa.
Wymieniony przepis wskazuje, że za utrudnianie lub tłumienie krytyki prasowej przewiduje się karę grzywny, a nawet ograniczenia wolności.
News4Media
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane.