piątek, 31 grudnia 2010

Grzegorz Chojnowski: Wieczór z Kulturą, 30 listopada 2010




Wieczór z Kulturą, 30 listopada 2010, wtorek


Gościem Wieczoru z Kulturą była Jolanta Piątek, znana z audycji politycznych, a także czeskich w Radiu Wrocław, autorka książki "Obrazki z Czech".


Pani Jolanta o swojej książce powiedziała:


"To jest bardzo taka osobista opowieść moja o Czechach, ale to nie jest beletrystyka, to jest raczej taki zapis moich uwag i refleksji z tego pobytu wieloletniego w Republice Czeskiej. Nie wiem, czy ciąg dalszy nastąpi, ale pierwszy raz w życiu poczułam, że muszę ten okres życia jakoś tak podsumować".


"Mieszkałam w czechach ładnych parę lat, prawie dziesięć, i to z całą rodziną. I to jest właśnie taka opowieść o tym, jak polska rodzina żyła sobie w Czechach, ale ta nasza rodzina jest jakby pretekstem do tego, żeby opowiedzieć o tych Czechach. Ja nie opowiadam swojego życia, tylko te momenty, które się wiążą z jakimś doświadczeniem czeskim. Bo inaczej jednak pztryz się na Czechy, kiedy się tam bywa... no napije się piwa... zobaczy się ładny zabytek... może coś się przeczyta... a inaczej, kiedy ma się do czynienia z tym życiem codziennym czeskim: z lekarzami, z komunikacją itd. Więc chciałam opowiedzieć o różnych ciekawostkach właśnie takich że - to, co mnie, pamiętam, już lata temu uderzyło - że w Czechach zdejmuje się buty przed wejściem do mieszkania. U nas kiedyś też tak było, pamiętam, ale w tej chwili raczej jest to rzadkość, a tam nie. W tych panelakach, jak Czesi nazywają domy z wielkiej płyty, rzeczywiście te buty stoją. Jak się wchodzi na klatkę schodową, to przed każdymi drzwiami stoją buty. Więc ileś takich ciekawostek właśnie z codziennego życia Czech... pomyślałam sobie, że fajnie by było pokazać, jak my to widzieliśmy. Poza tym przez te wszystkie lata sporo ludzi do nas przyjeżdżało i myśmy rzeczywiście sporo opowiadali i nagle ja sobie uświadomiłam, zwłaszcza w momencie, w którym już wiedziałam, że wracam już do Polski, że właściwie należałoby o tym opowiedzieć, bo ci nasi znajomi również byli zdumieni różnymi rzeczami. Poza tym chciałam pokazać również Czechy, których się nie zna generalnie, bo my znamy Pragę, jeździmy też na narty i to właściwie jest wszystko. A tam jest mnóstwo naprawdę rzeczy do zobaczenia".



czwartek, 25 listopada 2010

Grzegorz Chojnowski: Wieczór z Kulturą, 25 listopada 2010




Wieczór z Kulturą, 25 listopada 2010, czwartek


Gościem Wieczoru z Kulturą byli prof. Piotr Kielan z Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu oraz Jan Klata, reżyser teatralny.


Prof. Piotr Kielan dla słuchaczy Wieczoru z Kulturą powiedział m.in.:


"W tym roku były dwie moje wystawy. Jedna szczególnie ważna dla mnie, bo podsumowująca 25-lecie mojej twórczości, bardzo indywidualna. Aż się sam zdziwiłem, że już te 25 lat minęło tak szybko. I to faktycznie przychodzi takie zdziwienie i zaskoczenie, że to już tak szybko. Ale też ilość tych prac, które się ma - jeśli można sobie zrobić takie spectrum, przejrzeć sobie na spokojnie, co się zrobiło, zastanowić się nad tym chwilę - zawsze to daje jakąś możliwość wyciągnięcia wniosków i jest to też takim pozytywnym bodźcem do kolejnej pracy. Mam zaplanowane dwie wystawy indywidualne na przyszły rok, tak że pracy na pewno będzie wystarczająco".


"Co jest najbardziej pociągające w malowaniu? Zawsze jest gdzieś ten efekt końcowy, którego nie znamy. Tu najbardziej profesjonalny malarz chyba nigdy nie może powiedzieć czegoś takiego, że obraz jest skończony. To odstawienie pędzli bądź odstawienie obrazu, zdjęcie go ze sztalugi jest taką sytuacją, taką decyzją, która zapada w pewnym momencie, że nie robimy nic więcej, bo czujemy, że atmosfera, która powstała, kolory, które w tym obrazie się znalazły, już go w jakiś sposób zbudowały i decydujemy, że jest koniec, że albo mam pomysł na kolejny obraz i zostawiamy go, niech on sobie schnie, i zaczynamy malować kolejny, i jeszcze jeden, i tak powstają następne obrazy. To jest zawsze bodziec. Tutaj doświadczenie oczywiście też decyduje, ale to chęć namalowania kolejnego obrazu, który zawsze rodzi się w trakcie pracy nad tą poprzednią pracą, powoduje, że malujemy następny obraz.


Powiedzenie sobie "stop" to jest jakiś trudny moment, choć nie ukrywam i myślę, że to wielu artystów ma coś takiego, że wraca się do swoich obrazów i to nie tylko po miesiącu czy po dwóch, bo taka korekta czasami jest naturalna i wynika z pewnych nawet sytuacji technicznych czy technologicznych malowania obrazu, ale często widzimy jakieś błędy albo jakieś takie niedoróbki techniczne po dłuższym momencie nieogladania tego obrazu, to znaczy jak on jest odstawiony na bok i nagle go po dwóch czy trzech miesiącach, czy nawet inną porą roku, kiedy ten obraz był malowany jesienią, przy innym świetle, a nagle oglądany jest przy wiosennym świetle, gdzie sami się inaczej czujemy, gdzie nasza natura inaczej funkcjonuje - powoduje, że pewne fragmenty się przemalowuje.


Kilka razy, myślę, że z trzy, cztery razy zdarzyło mi się zniszczyć własny obraz. No... czasami nie wychodzi. Choćbyśmy go nie wiem ile razy malowali, to lepiej jest go po prostu pociąć, zedrzeć z blejtramu, nabić nowe płótno i namalować nowy obraz".


Prof. Piotr Kielan zaprasza na stronę internetową uczelni: www.asp.wroc.pl


Jan Klata dla Wieczoru z Kulturą powiedział m.in.:


"Lepiej jest nagle spłonąć niż wyblaknąć - jak śpiewał klasyk. Lepiej jest zakończyć życie spektaklu w momencie, kiedy jest pełno na widowni, a pełno jest energii jeszcze ciągle ze sceny".


piątek, 12 listopada 2010

Grzegorz Chojnowski: Wieczór z Kulturą, 11 listopada 2010




Wieczór z Kulturą, 11 listopada 2010, czwartek


Gościem Wieczoru z Kulturą była Agnieszka Franków-Żelazny, która niedawno otrzymała wrocławską nagrodę muzyczną. Pani Agnieszka jest szefową chóru Filharmonii Wrocławskiej, który powstał w 2006 roku. A kilka lat wcześniej, 10 lat temu, z inicjatywy Pani Agnieszki powstał chór Akademii Medycznej.


Oto fragment rozmowy Grzegorza Chojnowskiego z Agnieszką Franków-Żelazny:


GCh: Istnieje taka dziedzina zainteresowań badawczych, jak biologia muzyki, zajmująca się sposobami, jak muzyka oddziałuje na ludzkie ciało, na mózg. Wiadomo na przykład, że w słuchającym muzyki inaczej płynie krew. Podobno muzyka potrafi też leczyć.


AFŻ: Tak, ale myślę, że to w zasadzie muzykoterapia jest tą dziedziną, która zgłębia ten nurt bardzo intensywnie. Już od najstarszych przecież wieków wszyscy szamani, te pierwotne plemiona właśnie wykorzystywały muzykę do różnych takich obrzędów, kiedy wprowadzano ludzi w trans. Myślę, że muzyka spełnia do dzisiaj ogromną rolę, tę właśnie, nawet często nie uświadomioną. Dlaczego my się w zruszamy przy jednych piosenkach czy utworach? Dlaczego jesteśmy agresywni po wyjściu z takiego koncertu, a nie innego, albo z takiej dyskoteki, a nie innej. Jest to ogromny wpływ na nasz organizm - jestem o tym przekonana. Ja nie zgłębiam tego w tej akurat materii, ale rzeczywiście mogę potwierdzić, że ma to znaczenie biologiczne również.


W niedzielę w Oratorium Marianum wystąpi chór Filharmonii Wrocławskiej o g. 18.00.


Natomiast 27 listopada w Auli Leopoldyńskiej o g. 17.00 odbędzie się koncert jubileuszowy chóru Akademii Medycznej.



sobota, 16 października 2010

AfryKamera 2010




Od 30 września do 13 października 2010 w kilku miastach Polski (Warszawa, Poznań, Kraków, Wrocław, Gdańsk) odbywał się V Przegląd Filmów Afrykańskich AfryKamera 2010. Tegoroczna edycja przedstawiała szerokie spektrum możliwości afrykańskiego przemysłu filmowego: od kenijskiego science-fiction poprzez ambitne fabuły, dokumenty, krótkie metraże, na historiach z lat 70 kończąc. Festiwalowi towarzyszyły przeróżne warsztaty i spotkania.




Czym jest AfryKamera?


Oorganizatorzy piszą:


"AfryKamera to projekt autorski paru zapaleńców. Dzięki wsparciu innych równie pokręconych i surrealistycznych ludzi udało się zrealizować pierwszą jej odsłonę wiosną 2006 r.


Nie było idealnie. Ale inicjatywa okazała się sukcesem. AfryKamera ma na celu wpływać pozytywnie na postrzeganie Afryki w Polsce. Jest smutek i płacz, ale jest też radość i muzyka. Kontynent różnorodny i pełen kontrastów".

Więcej informacji na www.afrykamera.pl

piątek, 15 października 2010

Narodowy Maraton Wiedzy




Portal Wiedza24h testy - ściągi - wypracowania przygotował Maraton Wiedzy, w którym można wygrać laptopa lub inne cenne nagrody.


Każdy uczestnik Maratonu otrzyma 12 pytań wygenerowanych losowo, o różnej skali trudności. Za każdą poprawną odpowiedź zostanie mu przyznana określona ilość punktów. Po skończonym teście system podaje wynik w procentach. Wygrywają Ci, którzy uzyskają najwyższy procent prawidłowych odpowiedzi.


Organizatorzy zapewniają, że "procedura przydziału nagród nie zawiera w sobie elementu losowości na żadnym etapie. W przypadku uzyskania takich samych wyników decyduje czas wykonania testu, zliczany z dokładnością mikrosekundy".


Ze wszystkimi szczegółami oraz z regulaminem konkursu można zapoznać się na stronie: http://server.netsales.pl/z/12315/CD2167/

piątek, 1 października 2010

Spotkanie z autorem: Biblia dziennikarstwa




Jak podaje portal Press: "W warszawskiej Galerii Spokojna 15 odbyło się spotkanie autorów ”Biblii dziennikarstwa”, która nakładem Wydawnictwa Znak wchodzi na rynek. [...] ”Biblia dziennikarstwa” ma służyć studentom dziennikarstwa i młodym pracownikom mediów, którzy chcą zostać profesjonalistami. Pokazuje jak pracować w prasie, radiu, telewizji i Internecie i jak wyzwania stojące przed mediami XXI wieku godzić z rzetelnością i etyczną postawą".


Książka została podzielona na trzy części: pierwsza zajmuje się pozyskiwaniem informacji w terenie, druga jest poświęcona pracy dziennikarza przy stoliku czy biurku (m.in. wywiadom, recenzjom, felietonom) oraz trzecia opracowywaniem materiałów w redakcji.


Ponadto w książkę wpleciono krótkie felietony o historii dziennikarstwa, o dziennikarstwie śledczym, o dziennikarstwie ekonomicznym, o dziennikarstwie sportowym, o korespondencji wojennej, o reportażu, o felietonie, o publicystyce, o rysunku satyrycznym.



Ruszyła kolejna edycja konkursu Grand Press




Dzisiaj, czyli 1 października rusza 14. edycja Grand Press, największego konkursu dziennikarskiego w Polsce, organizowanego przez miesięcznik „Press".


W ramach konkursu przyznawane będą nagrody za najlepsze materiały dziennikarskie. Zostanie także zorganizowany plebiscyt na Dziennikarza Roku. Zgłoszenia do nagród Grand Press przyjmowane będą do 9 listopada. Natomiast kandydatury do nagrody Dziennikarza Roku redakcje mogą przysyłać do 10 grudnia.


Jak podaje portal Press: "W tym roku oceniane będą materiały prasowe, radiowe, telewizyjne i internetowe, które zostały opublikowane albo wyemitowane w mediach w języku polskim między 1 listopada 2009 roku a 31 października 2010 roku. Można je zgłaszać w kategoriach: News, Dziennikarstwo śledcze, Publicystyka, Reportaż (osobno: prasowy, radiowy, telewizyjny), Wywiad, Dziennikarstwo specjalistyczne. Zwycięzcy poszczególnych kategorii otrzymają nagrodę w wysokości 1000 euro.


Nominacje na Dziennikarza Roku 2010 mogą zgłaszać kolegia redakcyjne polskich gazet, czasopism, stacji radiowych i telewizyjnych oraz profesjonalnych redakcji internetowych – każda redakcja może nominować minimum trzech, maksimum pięciu kandydatów z mediów ogólnopolskich i lokalnych. W tym roku jednak w regulaminie nagrody jest zmiana: otóż żaden z nominowanych nie może być pracownikiem redakcji nominującej lub redakcji z nią strukturalnie powiązanych. Ponadto jeśli zwycięzca głosowania nie otrzyma co najmniej 15 proc. wszystkich przyznanych przez redakcje punktów, organizator może zdecydować o nieprzyznaniu tytułu Dziennikarza Roku lub decyzję o jego wyborze przekazać jury Grand Press. Dziennikarz Roku 2010 otrzyma statuetkę stalówki i samochód Citroën C5".


Regulaminy obu konkursów znajdują się na stronie grandpress.pl.


Laureatów konkursu poznamy 15 grudnia.


Spotkanie z autorem: Apte. Niedokończona powieść




Wrocławska Mediateka zaprasza na spotkanie z autorami książki "Apte. Niedokończona powieść": Marcinem Kowalskim i Piotrem Głuchowskim. Spotkanie odbędzie się 7 października 2010 o godz. 18.00 w Mediatece.


W 2009 roku, w Wieliczce, w domu rodzinnym państwa Piaseckich odnaleziono zeszyt z rysunkami Ryszarda Aptego; pochodzącego z rodziny adwokackiej, uzdolnionego literata, muzyka i plastyka, prawdopodobnie homoseksualisty, w którym kochały się setki dziewcząt.


Odnalezione rysunki były ułożonymi w starannie skomponowany cykl „Niepokój”. Ilustracje pochodzące z lat 1939–1942 są niezwykle intensywnym wyrazem przerażenia z powodu zbliżającego się czasu Zagłady. Badaniem tego niezwykłego znaleziska zajęli się dwaj specjaliści w zakresie śledztwa historycznego - Marcin Kowalski i Piotr Głuchowski.


Dzięki wielomiesięcznej pracy udało im się ustalić pochodzenie autora zapisków, dotrzeć do nielicznych dokumentów poświadczających losy twórcy i jego ówczesnych znajomych, odtworzyć atmosferę salonów dwudziestolecia międzywojennego w Krakowie, początku drugiej wojny światowej we Lwowie, getta w Wieliczce, a w końcu obozu koncentracyjnego w Stalowej Woli.


Rezulutatem pracy obu autorów jest książka "Apte. Niedokończona powieść", która ukazała się 8 września 2010 roku.



O twórczości i życiu Ryszarda Apte opowiadają: Gerard Piasecki, Marcin Kowalski i Grzegorz Kopeć





środa, 29 września 2010

Grzegorz Chojnowski: Wieczór z Kulturą, 28 września 2010





Wieczór z Kulturą, 28 września 2010


Gościem dzisiejszego Wieczoru z Kulturą był Gracjan Szymczak, wrocławski uczestnik najbliższego, 16. Konkursu Chopinowskiego w Warszawie. Konkurs Chopinowski to jedno z największych wydarzeń w świecie muzyki poważnej, światowej rangi.


Konkursy Chopinowskie odbywają się co 5 lat. Tym razem mamy to szczęście, że w Konkursie Chopinowskim, po raz drugi zresztą, występuje wrocławianin, Gracjan Szymczak. Po raz drugi, bo 5 lat temu Gracjan Szymczak jako dziewiętnastolatek brał udział w Konkursie i doszedł do półfinału. Do finału nie doszedł, ale dostał nagrodę za piękne brzmienie. Nagroda ta jest przyznawana pianiście, który posiada piękne brzmienie, a który nie dostał się do finału Konkursu Chopinowskiego.


Gracjan Szymczak w wywiadzie dla Wieczoru z Kulturą powiedział m.in.:


"Jest bardzo ciężko trafić w gust jury, tak że myślę, że najważniejszym elementem, na którym należy się skupić, jest skoncentrowanie się na własnej grze i tak należy wykonywać utwory, żeby to, co się potrafi, te wszystkie godziny, które się spędzało przy fortepianie, żeby to wszystko zaprocentowało i żeby po prostu skupić się na sobie i na własnej grze. I to jest moim zdaniem najlepsze rozwiązanie z tego wszystkiego, a nie patrzeć na konkurencję, co inni zagrają, bo na to po prostu nie mamy wpływu. Tak że od siebie trzeba zaczynać i skupić się na własnej grze".


piątek, 17 września 2010

Grzegorz Chojnowski: Wieczór z Kulturą, 16 września 2010




Wieczór z Kulturą, 16 września 2010


Wieczór z Kulturą złożył wizytę we WRO Art Center / Centrum Sztuki WRO. Wolf Kahlen, artysta intermedialny, pionier sztuki video, wystawia we Wrocławiu pierwszą retrospektywę. W Centrum Sztuki WRO można oglądać wszystkie prace video, stworzone w ciągu 41 lat. Kahlen jest dziś profesorem Uniwersytetu Technicznego w Berlinie, gdzie ma także własne muzeum. Był współzałożycielem Video-Forum przy Neuer Berliner Kunstverein, najstarszej kolekcji wideo w Niemczech. Wystawę mogli już zobaczyć widzowie w Berlinie, Karlsruhe i w Essen. Ekspozycja we WRO jest pewną nowością, bo zostanie wzbogacona o wybrane realiziacje znajdujące się w zbiorach polskich instytucji sztuki.


Dla Wieczoru z Kulturą Wolf Kahlen powiedział m.in.:


"Poważny artysta na pytanie o najlepszą swoją pracę nie odpowiada. To niemożliwe. Jeśli zrobiłbym taką najlepszą pracę, to wtedy musiałbym zamilknąć i zrobiłbym to jako poważny artysta. [...] Robi się więc coś, co uważa się za fantastyczne, potem nazajutrz patrzy się na tę pracę i mówi: 'Może jest świetna, ale mogę to zrobić lepiej'".


"Wszystko na tym świecie jest w ruchu. Nic nie można zatrzymać na stałe. I ta nieustanna zmiana to jest ten cudowny aspekt naszego życia. Jeśli nie lubisz zmiany, to jesteś nieszczęśliwy. Jeśli nie lubisz tego, jak to mówią buddyści, nieustannego tańca Śiwy. Ale jeśli zaakceptujesz zmianę, to możesz osiągnąć niesamowity stan szczęścia, bo nawet jeśli zdarzy się coś złego, to wiesz, że za chwilę los się odmieni. Moja sztuka jest właśnie o tym: o zmianie, o nieustannym ruchu, niestałości wszystkiego".


"Wielu ludzi myśli, że sztuka dzieje się w umyśle, a to nieprawda. Umysł jest tylko mediatorem. Sztuka to coś, czego nie można uchwycić. Ten, który widzi, czuje, słyszy - tworzy sztukę".


"Za moich młodych lat to było nie do pomyślenia, że [...] rośliny czują, że one myślą. A dzisiaj właściwie każdy z nas wie, że tak się dzieje, że rośliny mają swoje własne życie. Kto wie, moze w przyszłości okaże się, że kamień myśli... Osobiście wcale bym się nie zdziwił, dlatego że wszystko się zmienia i wszystko jest w ruchu".


"Warto popatrzeć na drugą stronę. Gdy zaczniemy patrzeć przez coś, wtedy świat się zmienia. Za tym czymś może być inny świat. Wspaniale jest doświadczać dwóch stron tej samej monety. [...] Gdybym był malarzem, malowałbym po dwóch stronach płótna - inaczej nie byłbym szczęśliwy, bo nie chcę zmuszać ludzi do ograniczonego widzenia. [...] To jest egzotyka: pokazywanie czegoś płaskiego w ramce, w granicach czterech boków. To jest zmuszanie do niepatrzenia dalej. To jest dyktatura".


Do 29 października we WRO Art Center / Centrum Sztuki WRO, przy ul. Widok 9 we Wrocławiu można oglądać wspaniałe prace video Wolfa Kahlena.


środa, 15 września 2010

Grzegorz Chojnowski: Wieczór z Kulturą, 14 września 2010




Wieczór z Kulturą, 14 września 2010


Wrocłwskie wydawnictwo ATUT znakomicie się rozwija. Ma na swoim koncie czeską serię książek beletrystycznych. Magda Boroch z wydawnictwa ATUT powiedziała m.in.:


"To było naszym wielkim marzeniem, żeby zaistnieć jako oficyna wydająca beletrystkę. Zaczynaliśmy od książek popularnonaukowych i naukowych. Wielkie marzenie się spełnia".


Karierę robi zwłaszcza seria czeska, czyli pozycje współczesnych autorów czeskich. Dwie książki zostały nominowane do nagrody Europy Środkowej Angelus. Dlaczego akurat Czechy?


"Nasza oficyna - mówi Magda Boroch - jest wydawnictwem pogranicza. Jest tak, ponieważ mieszkamy we Wrocławiu, a Wrocław jest miastem czeskim, niemieckim i polskim. A Czechy są nam szczególnie bliskie, ponieważ połowa redakcji to czechofile".


Grzegorz Chojnowski podczas rozmowy z panią Magdą wspomniał, że książka Radki Denemarkovej, "Pieniądze od Hitlera", to już "przebój wśród czytelników, chyba nie tylko czeskiej literatury. To rzeczywiście książka, którą się płynnie, wartko czyta. No i zostaje głęboko gdzieś tam w czytelniku po lekturze".


"Bo to jest książka - mówi pani Magda - o bardzo mocnym temacie. Denemarkova mówiła, że chce, żeby to, co ona pisze, utkwiło kością w gardle czytelnikowi. Radka Denemarkova opowiada historię, która wydarzyła się naprawdę. Jest to historia Czeszki o niemiecko-żydowskich korzeniach, która wraca z obozu koncentracyjnego po wojnie do swojego domu. Okazuje się, że nie dość, że w tym domu nikt na nią nie czeka, nie ma tam rodziców, nie ma rodzeństwa, to mieszkają tam już jej dawni sąsiedzi. I z rąk jednych oprawców, Niemców, trafiła w ręce tych drugich oprawców, Czechów, którzy uważają ją za Niemkę, kiedy ona wraca do własnego domu. Co jest urzekające w książce Denemarkovej: ona wypracowała własny język, który pozwolił jej opowiedzieć o zbrodniach, o gwałtach, o przemocy fizycznej i psychicznej w taki sposób, żeby nie epatować okrucieństwem. Ten styl Denemarkovej jest rozpoznawalny, bo ona pisze nie tylko tę książkę takim właśnie językiem. To jest niesamowite. Ja pierwszy raz się z czymś takim spotkałam, że te wszystkie okrutne, przeraźliwe rzeczy, które spotykają główną bohaterkę, Gitę Lauschmann, są opisane jakby z jej wnętrza. Ona te wszystkie przeżycia kumuluje w sobie. Nie opowiada o tym własnej córce. I to, co poznajemy, to wszystko, co się z nią działo, wychodzi jakby z jej ciała i jest opisywane poprzez jej reakcje fizjologiczne i psychiczne. To jest naprawdę wspaniała lektura, bo tu nie chodzi tylko o mocny temat, ale również o to, jak to zostało podane".


Seria czeska ukazuje się już od pięciu lat. Do tej pory wydano kilkanaście pozycji. Zaczęło się od antologii wierszy współczesnych poetów czeskich "Gdyby wiersze miały drzwi".


"Bardzo ważne książki, - mówi Magda Boroch - które nie mogły być wydawane w Czechach, w Czechosłowacji. Książki, których nie znał polski czytelnik. Mam tu na myśli przede wszystkim "Straszydła na co dzień" Karela Michala. Wydaliśmy również zbiór wierszy Violi Fischerovej, żony Karela Michala, właściwie Pavla Buksy. "Babia godzina" jest to bardzo intymny, bardzo prywatny tom o tym, jak ona oswajała się ze śmiercią, z poczuciem straty po śmierci męża, który popełnił samobójstwo, ponieważ nie mógł żyć poza Czechami, a był zmuszony do emigracji po 1968 roku. Wydaliśmy również inną książkę Violi Fischerovej, "Opowieści dłużącego się czasu". To jest książka dla dzieci, która opowiada o czasie, dłużącym czasie, który przychodzi do małego chłopca. Ten dłużący czas opowiada mu historie i wtedy, kiedy ten chłopiec jest zajęty tymi historiami, czas się skraca i chłopczyk musi wymyślić sposób, żeby ten dłużący czas przy sobie zachować, ponieważ się z nim zaprzyjaźnił. Mamy też w czeskiej serii książki współczesnych autorów, najnowsze książki, bardzo często nagradzane najważniejszą nagrodą czeską, Magnesia Litera. Taką nagrodę dostała Radka Denemarkova, o której już mówiliśmy, za "Pieniądze od Hitlera" oraz Pavel Brycz za książkę "Patriarchatu dawno miniona chwała"".


Najnowsza pozycja w serii czeskiej wydawnictwa ATUT to "Sposób użycia i inne wiersze" Jiriego Kolara. Czeska krytyka i historia literatury widzi obecnie w Jirim Kolaru pisarza o fundamentalnym znaczeniu dla rozwoju dwudziestowiecznego piśmiennictwa. Brutalny i drastyczny charakter niektórych utworów, mających wstrząsnąć odbiorcą, jak również niektóre wypowiedzi metapoetyckie, np. zawarte w wierszowanych traktatach poetyckich, zdradzają zacięcie moralistyczne i świadczą o stawianiu przez twórcę etyki ponad estetyką. Jiri Kolar tym razem wreszcie po polsku w znakomitym tłumaczeniu jednego z największych specjalistów od literatury czeskiej, Leszka Engelkinga.

piątek, 10 września 2010

Grzegorz Chojnowski: Wieczór z Kulturą, 9 września 2010




Wieczór z Kulturą, 9 września 2010


Na deski wrocławskiego Teatru Współczesnego wraca "Białe małżeństwo" Tadeusza Różewicza. Premiera już jutro na dużej scenie. To jest historia Bianki, pozornie zwyczajnej dziewczyny, która dojrzewa i za chwilę zostanie wydana za mąż. W rzeczywistości jednak jest to przede wszystkim studium męsko-damskich relacji, traktat o istocie bycia z drugim człowiekiem, a także przenikliwy i ciągle aktualny obraz kondycji erotycznej Polaków. O tym spektaklu w Wieczorze z Kulturą mówili w rozmowie z Grzegorzem Chojnowskim: reżyserka, Krystyna Meissner, oraz Piotr Łukaszczyk, odtwórca roli Beniamina. Można było również posłuchać fragmentów spektaklu.


Krystyna Meissner powiedziała m.in.:


"Są momenty w życiu człowieka, kiedy wydaje się, że ciało mu dyktuje sposób zachowania i następuje jakaś zgodność zaakceptowania przez intelekt, przez duszę. Duszą nazywamy tę naszą świadomość i płciową, i tożsamościową itd. Ale są momenty kiedy to się bardzo rozłazi i następuje konflikt. I wtedy to się bardzo źle kończy".


Fragment kwestii Beniamina z "Białego małżeństwa":


"Ja jestem tak smętny jak kurhan na stepie,
a tak samotny jak wicher na morzu,
a tak zbłąkany jak liść na bezdrożu,
tak splątany jak połoz w czerepie.
Straszą mnie widma i tajemne zbrodnie,
śpiewają rajów skrzydlate Ahury".


W sobotę po 12.00 na antenie Radia Wrocław (102,3 MHz) będzie można zdobyć bilet na spektakl.



wtorek, 7 września 2010

Grzegorz Chojnowski: Wieczór z Kulturą, 7 września 2010




Od nowego sezonu Wieczór z Kulturą prowadzony przez Grzegorza Chojnowskiego można słuchać we wtorki i czwartki między godziną 19.00 a 20.00.


W dzisiejszej audycji było trochę o festiwalu Wratislavia Cantans (rozmowa z Trevorem Pinnockiem, wybitnym angielskim muzykiem grającym na klawesynie), o jubileuszu opery wrocławskiej (rozmowa z Ewą Michnik), o wystawie nagród Andrzeja Wajdy w Kamienicy Pod Złotym Słońcem oraz o najnowszej płycie zespołu Acid Drinkers, o której opowiadał Jerzy Węgrzyn. Podczas trwania programu można było wygrać podwójny bilet na Wratislavia Cantans oraz katalog z wystawy nagród Andrzeja Wajdy.


Opera wrocławska obchodzi w tym roku 65-lecie. Jutro wielki jubileuszowy koncert o godz. 12.00. W wywiadzie dla Wieczoru z Kulturą Ewa Michnik powiedziała m.in. i takie słowa:


"Bardzo trzeba się strzec takiej rutyny, w którą można wpaść. Trzeba nie przywiązywać się do tego, co się już zrobiło, tylko ciągle patrzeć na to krytycznie i poszukiwać ciągle czegoś nowego, to wtedy jest szansa zachowania świeżości".


Poniżej zamieszczam relację Grzegorza Chojnowskiego z wystawy nagród Andrzeja Wajdy w Kamienicy Pod Złotym Słońcem (Rynek 6) we Wrocławiu. Wystawa będzie jeszcze czynna do 21 września. Wstęp jest wolny. Można robić zdjęcia.



Grzegorz Chojnowski
Oskar i inne nagrody filmowe Andrzeja Wajdy


Niektórzy zwiedzają tę wystawę po bożemu, czyli od wejścia do sali na pierwszym piętrze kamienicy Pod Złotym Słońcem. Ale wielu kieruje się wprost do gabloty ze złotolśniącym Oscarem nr 2987, przyznanym Andrzejowi Wajdzie przez Amerykańską Akademię Filmową w 2000 roku. Okazja do zobaczenia na żywo najważniejszej nagrody filmowej świata jest sprawą wyjątkową i trudno się dziwić, że pozostałe wyróżnienia bledną w blasku statuetki-marzenia wszystkich filmowców. Lecz nie tylko Oscar zasługuje tu na szczególną uwagę, bo niedaleko do podziwiania mamy Złotą Palmę festiwalu w Cannes za "Człowieka z żelaza", srebrne berlińskie niedźwiadki czy gdyńsko-gdańskie lwy. Nieźle się prezentuje europejski Feliks za całokształt czy francuski Cezar za "Dantona", trochę skromniej ważne nagrody zdobyte w San Sebastian (Srebrna Muszla za "Wesele"), Moskwie ("Ziemia obiecana") czy Mediolanie ("Krajobraz po bitwie").


W liczbach też brzmi to imponująco, bo nagród jest kilkaset, licząc statuetki, medale i dyplomy. Wszystkie, z wyjątkiem paru, ofiarowane przez Wajdę wrocławskiemu Ossolineum. Obok starannie wyeksponowanych w gablotach wyróżnień na mini ekranach można podejrzeć wybory scen z najważniejszych tytułów, a kiedy podejdziemy bliżej do elektronicznego portretu reżysera, zobaczymy, iż złożony został z pikselowych kwadratów, przedstawiających filmowe fotosy. Miesza się więc multimedialna nowoczesność i prezentacja tradycyjna, tak doskonale przepróbowana jakis czas temu w tym samym Ossolineum podczas wystawy poświęconej Juliuszowi Słowackiemu. Nic dziwnego, za najnowszą odpowiadają ci sami autorzy: kuratorka Małgorzata Orzeł i pomysłowi artyści z wrocławskiej ASP, Jakub Jernajczyk oraz Magdalena Kacprzak-Gagatek.


To, co od razu przychodzi do głowy po obejrzeniu tak wielu przedmiotów odebranych przez Wajdę w ciągu dziesiątek lat twórczej pracy, to nie tylko wspomnienie chwil spędzonych w kinie, ale i bogactwo form, jakie była w stanie zaprojektować ludzka wyobraźnia. Są tutaj bowiem nagrody-rzeźby niezwykłej urody lub/i pomysłu. Od zwiewnego Don Kichota, przyznanego przez Polską Federację DKF-ów za "Człowieka z marmuru", dosłowną Złotą Pieczęć (belgradzkie uznanie dla "Dyrygenta"), przez śliczną sarenkę za "Piłata i innych" (Bambi, czyli Niemiecka Nagroda Filmowa), po praskiego Złotego Golema. Jest Złota Kaczka, Żaba, Grono, Orły, jest Srebrna Karawela, zdobyta za "Smugę cienia" w Kolumbii, nie zapomniano o pomniejszych wyróżnieniach wojewody podlaskiego czy liceum plastycznego.


Odbierając Oscara (na co dzień własność Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego), Andrzej Wajda mówił: "Przyjmuję tę zaszczytną nagrodę jako wyraz uznania, nie tylko dla mnie, ale dla całego polskiego kina". Szkoda, że po 10 latach od tamtej wizyty reżysera w Los Angeles widoków na nowego Wajdę (i nowe prawdziwe międzynarodowe sukcesy) w polskim kinie nie ma. Ostatnimi dotąd fabułami nominowanymi do Oscara były (w odwrotnie chronologicznej kolejności): "Katyń" (2007), "Człowiek z żelaza", "Panny z Wilka", "Ziemia obiecana" (1976). I to jeden z dwóch gorzkich akcentów wizyty na tej wspaniałej wystawie. Drugim jest cena katalogu: 50 złotych.



czwartek, 2 września 2010

Jarosław Kret i jego Indie




Jarosław Kret jako uczestnik Biesiady Literackiej w Gdyni i w Gdańsku


W najbliższą niedzielę, tj. 5 września 2010 roku, Jarosław Kret, prezenter prognozy pogody w TVP 1, podróżnik i reportażysta będzie gościem Biesiady Literackiej w Trójmieście. Okazją do spotkania jest promocja jego najnowszej książki pt.: "Moje Indie. Przygoda nie pyta o adres", będącej owocem jego kilkuletniego pobytu w Indiach. Swoimi przeżyciami i obserwacjami będzie się dzielić z czytelnikami i fanami na spotkaniu najpierw w Gdyni, a następnie w Gdańsku.


Jarosław Kret urodził się 4 grudnia 1963 roku w Warszawie. Z wykształcenia jest egiptologiem i kulturoznawcą. Studiował w Instytucie Orientalistycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Jako dziennikarz pracuje od 1993 roku. Pisze, fotografuje, filmuje, realizuje reportaże telewizyjne i filmy dokumentalne o tematyce - jak sam określa - "światopoznawczej". Jego dzieła to m.in. „Ślub w Delhi”, „Bhutan, kraj łagodnego smoka”, „Amazonia, żywa apteka”, „Tana-Tulear, malgaska przygoda”, „Na spotkanie z Okrutnym Czarodziejem”. Prowadził takie programy telewizyjne, jak „Klub Podróżników", „Kino Klubu Podróżników", „Filmy Kapitana Baranowskiego", "Od słów do głów", "Planeta według Kreta" (TVP Info). Podkładał również dubbing w filmie „Ryś i spółka”. W latach 1998-2002 pracował jako redaktor i fotoreporter w „National Geographic Polska". Obecnie jest prezenterem prognozy pogody w Programie TVP 1, a także członkiem prestiżowego The Explorers Club i współzałożycielem europejskiego stowarzyszenia prezenterów pogody Climate Broadcasters Network - Europe, jak również członkiem International Association of Broadcast Meteorology.


Pan Jarosław jest autorem kilku książek i albumów fotograficznych, m.in. „Kret na Pogodę”, „Ziemia Święta”, „Moja Ziemia Święta”, „Madagaskar”, a także współautorem „Atlasu Pogody”. Uczestniczył też w kilku krajowych i zagranicznych fotograficznych publikacjach albumowych.


Ma brata bliźniaka, biznesmena – Jacka, który w wolnych chwilach oddaje się „showbiznesowemu” hobby, jakim jest śpiewanie w założonym przez dziennikarzy radiowych zespole „Poparzeni Kawą 3”.



Jarosław Kret o sobie samym:

"Jestem dziennikarzem, prezenterem telewizyjnym, autorem filmów dokumentalnych i reportaży, fotografem i wiecznym optymistą, uwielbiam czytać książki, kocham upały, lubię lotniska i latanie wszelkimi możliwymi urządzeniami latającymi, jem naleśniki i orzechy, piję mleko, herbatę z przyprawami i oliwę, nie smakuje mi mięso, tęsknię do kuchni indyjskiej, nie piję alkoholu i nie palę papierosów, nie fascynuje mnie ani futbol, ani piwo, kocham naturę, nie lubię dużych miast, hałasu, tłumu i zgiełku. Lubię inteligentny, absurdalny dowcip i kino europejskie… i mógłbym tak jeszcze długo i długo wymieniać…"
Źródło: Pascal Travel Club, www.pascal.pl



Biesiada Literacka, 5 września 2010
Gdynia, Klub Riwiera, godz. 12
Gdańsk, Biblioteka Oliwska, godz. 15
Wstęp wolny



środa, 25 sierpnia 2010

Pewnego razu we Wrocławiu...




Konkurs na scenariusz słuchowiska


Ośrodek Szkoleń Radia Wrocław oraz Gazeta Wrocławska pod honorowym patronatem Prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza zorganizowali konkurs na scenariusz słuchowiska pt. "Pewnego razu we Wrocławiu..."


Adresatami konkursu są "wszyscy ci, którzy mają głowy pełne różnych, niewiarygodnych opowieści o Wrocławiu".


Na scenariusz 30-minutowego słuchowiska organizatorzy czekają do 27 sierpnia 2010. Należy przesłać go w trzech egzemplarzach w kopercie opisanej wymyślonym przez siebie pseudonimem pod adres:


Ośrodek Szkoleń Radia Wrocław, ul. Karkonoska 10, 53-015 Wrocław,
z dopiskiem na kopercie: "Pewnego razu we Wrocławiu..." - konkurs na słuchowisko.


Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi 6 września 2010 na łamach Gazety Wrocławskiej, na antenie oraz na stronie Radia Wrocław.


Zwycięski scenariusz zostanie nagrany przez dzieci i dołączony w formie płyty CD jako dodatek do Gazety Wrocławskiej w numerze mikołajkowym oraz wyemitowany na antenie Radia Wrocław. Cały dochód ze sprzedaży płyty zostanie przekazany na rzecz Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci.


A oto wskazówki od organizatorów:


1. Pamiętajcie, że słuchowisko to pełna obsada aktorska, bogactwo dźwięków, ilustracja muzyczna a przede wszystkim to najprawdziwszy teatr wyobraźni!


2. "Pewnego razu we Wrocławiu..." oznacza, że mogło zdażyć się wszystko: przyjechał król, zleciały się dobre duchy, krasnoludki urządziły bal, wylądowali kosmici...


3. Akcja baśni, historii, zdarzenia musi mieć: około 6-8 bohaterów, akcję we Wrocławiu i... pozytywne zakończenie!


Ze szczegółami konkursu można się zapoznać na stronie:
http://www.szkolenia.prw.pl/aktualnosci/artykul/33


Koniecznie przeczytaj regulamin konkursu znajdujący się na stronie:
http://www.szkolenia.prw.pl/aktualnosci/artykul/34

Patriotyczne koszulki i gadżety

Patriotyczne koszulki i gadżety
Patriotyczne koszulki i gadżety